Nasi szpadziści (starszy szeregowy Robert Andrzejuk, szeregowy Krzysztof Mikołajczak i szeregowy Radosław Zawrotniak) zdobywając brązowy medal w konkursie drużynowym powetowali sobie niepowodzenie w turnieju indywidualnym. O trzecie miejsce Polacy walczyli z Kanadyjczykami i pomimo trudnego początku, kiedy to rywale wysunęli się na kilkupunktowe prowadzenie, pewnie wygrali 45:35. Wcześniej Polacy wygrali z drużynami Indii oraz Wenezueli. O awans do finału dzielił ich jeden punkt. Przegrali z Chinami 9:8 którzy w finale gładko pokonali włochów.
W turnieju indywidualnym Radek po wygraniu wszystkich walk eliminacyjnych uplasował się na 2 miejscu. Pech jednak chciał wymieszać tabelę pucharową. Już w 1/16 Polak trafił na dobrze dysponowanego Chińczyka Tuo Tonga. Po wyrównanym pojedynku Polak uległ 15:13 i tym samym zajął IX miejsce.
– Wynik nie taki zły. Nie będę się usprawiedliwiał, jednak podróż z Sheffield do Rio była męcząca. W wiosce Olimpijskiej byliśmy około 1 w nocy a pobudka była o 6:30. Brakowało troszeczkę snu i dodatkowej pełnej sprawności kolana. Trzeba się cieszyć, że w ogóle dotarliśmy na miejsce. Dobra logistyka naszego wojska pozwoliła na sprawny transport. Problem nie leżał tu po stronie naszym. Nieszczęśliwie Mistrzostwa Europy i Igrzyska Wojskowe nałożyły się na siebie w jednym czasie i europejczycy mieli utrudnione zadanie. Niektórym ekipom nie udało się dolecieć ( drużyna Rumuni). Cieszę się, że odbiliśmy sobie wszystko w turnieju drużynowym. Brązowy medal Igrzysk Wojskowych organizowanych raz na 4 lata to wielka sprawa i ogromny honor dla kraju. Zawody stały na bardzo wysokim poziomie..